Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
za sobą szept Zygmunta. Dowódca siedział w kącie oparty plecami o ścianę. Słysząc kroki kolegi podniósł do góry twarz. Jerzy cofnął się. Wysoki, krwawy, rozorany gdzieś pod brwią guz zasłaniał jedyne oko Zygmunta. Ślepy wyciągnął rękę przed siebie.
- Jerzy... Nie widzę... Nic nie widzę... -wymamrotał połykając spływającą mu na usta krew.
- Nie zostaniesz, nie zostaniesz - odpowiedział szukając w chlebaku opatrunku osobistego.
Po godzinie może udało im się odbić zamurowane drzwi. Byli w długim piwnicznym korytarzu jakiegoś ogromnego gmachu.
Jerzy prowadził za rękę Zygmunta. Ślepy nie chciał oddać swego empi. Za nim szedł Malutki. Jagiełło i przyplątany do nich nowy szli przodem
za sobą szept Zygmunta. Dowódca siedział w kącie oparty plecami o ścianę. Słysząc kroki kolegi podniósł do góry twarz. Jerzy cofnął się. Wysoki, krwawy, rozorany gdzieś pod brwią guz zasłaniał jedyne oko Zygmunta. Ślepy wyciągnął rękę przed siebie.<br>- Jerzy... Nie widzę... Nic nie widzę... -wymamrotał połykając spływającą mu na usta krew.<br>- Nie zostaniesz, nie zostaniesz - odpowiedział szukając w chlebaku opatrunku osobistego.<br>Po godzinie może udało im się odbić zamurowane drzwi. Byli w długim piwnicznym korytarzu jakiegoś ogromnego gmachu.<br>Jerzy prowadził za rękę Zygmunta. Ślepy nie chciał oddać swego empi. Za nim szedł Malutki. Jagiełło i przyplątany do nich nowy szli przodem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego