Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
1989 r. samorząd lekarski przypomina jedenastoletnie dziecko: nie chce już słuchać bajek, dobrze potrafi liczyć, chciałoby zawojować świat, choć rodzice nie pozwalają mu przekroczyć granicy podwórka. Tupie, gdy słyszy nakazy, uwielbia pochlebstwa.
Gdy słyszę z ust dr. Ryszarda Łopucha, iż lekarze są jak rozbite mięso armatnie, wiem, że tylko ten krewki stomatolog z prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej może pozwolić sobie na takie porównanie. Inni zostaliby odsądzeni od czci i wiary za obrazę lekarskiej godności. O Ryszardzie Łopuchu sami lekarze mówią: trybun, marksista, demagog, ale prawdą jest, że jak mało kto spośród stutysięcznego środowiska lekarzy potrafi uchwycić sens ich obecnego rozgoryczenia: - Ilu
1989 r. samorząd lekarski przypomina jedenastoletnie dziecko: nie chce już słuchać bajek, dobrze potrafi liczyć, chciałoby zawojować świat, choć rodzice nie pozwalają mu przekroczyć granicy podwórka. Tupie, gdy słyszy nakazy, uwielbia pochlebstwa. <br>Gdy słyszę z ust dr. Ryszarda Łopucha, iż lekarze są jak rozbite mięso armatnie, wiem, że tylko ten krewki stomatolog z prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej może pozwolić sobie na takie porównanie. Inni zostaliby odsądzeni od czci i wiary za obrazę lekarskiej godności. O Ryszardzie Łopuchu sami lekarze mówią: trybun, marksista, demagog, ale prawdą jest, że jak mało kto spośród stutysięcznego środowiska lekarzy potrafi uchwycić sens ich obecnego rozgoryczenia: - Ilu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego