szmuglera i poszedł nad gliniankę. Popływał, położył się ku słońcu.<br>a obok siebie, na papierku umieścił nieco tytoniu, żeby przesechł.<br>Zielska wydają z siebie przed wieczorem szczególnie ostry zapach. Stachowi jest przyjemnie, zmęczenie odpływa. Myśli o tym, jak to jutro dłużej się wyśpi, a później skleci nową klatkę dla młodych królików. Listewki przeznaczone na budowę klatki przyniósł w worku z wiórami. Ostrożnie je przygotowywał, żeby Szymczyk nie zobaczył. Szymczyka boją się wszyscy w warsztacie, obchodzą go jak śmierdzące jajo, chociaż nie jest ani majstrem, ani nawet podmajstrzym. Tyle że ubiera się lepiej niż inni, ma żonę folksdojczkę i swoje przyzwyczajenia. Na