Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
Okres zabaw trwał nadal i wieczorami chodziliśmy do modnego wówczas lokalu "Gong" na Krupówkach. Podczas którejś z rzędu biesiady, po godzinie trzeciej nad ranem, orkiestra przestała grać i czas było wracać do pensjonatu. Uprosiliśmy Jerzego, aby namówił kierownika zespołu muzycznego do dalszej gry. Jerzy podszedł do wysokiego podium, na którym królował potężnego wzrostu, barczysty muzyk. Stojąc na parkiecie Jerzy sięgał mu do kolan.
Podniósł głowę i powiedział: - Bardzo dobrze panowie graliście. - Kierownik orkiestry spojrzał na niego bez większego zainteresowania, niezbyt usatysfakcjonowany komplementem. Pewnie pomyślał: Akurat mi zależy na ocenie takiego mizeraka. Jerzy wyczuł, że nie trafił mu do przekonania, wyciągnął więc
Okres zabaw trwał nadal i wieczorami chodziliśmy do modnego wówczas lokalu "Gong" na Krupówkach. Podczas którejś z rzędu biesiady, po godzinie trzeciej nad ranem, orkiestra przestała grać i czas było wracać do pensjonatu. Uprosiliśmy Jerzego, aby namówił kierownika zespołu muzycznego do dalszej gry. Jerzy podszedł do wysokiego podium, na którym królował potężnego wzrostu, barczysty muzyk. Stojąc na parkiecie Jerzy sięgał mu do kolan.<br>Podniósł głowę i powiedział: - Bardzo dobrze panowie graliście. - Kierownik orkiestry spojrzał na niego bez większego zainteresowania, niezbyt usatysfakcjonowany komplementem. Pewnie pomyślał: Akurat mi zależy na ocenie takiego mizeraka. Jerzy wyczuł, że nie trafił mu do przekonania, wyciągnął więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego