Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
kieszeni marynarki paczkę sportów, szklaną fifkę i zapałki i wyruszał oddawać się trudom pracy na roli. Pod Dębnem, ze trzy kilometry od domu, miał kawałek piaszczystego pola. Położone było malowniczo, nad niewielkim polodowcowym jeziorkiem; co roku dziadek obsiewał je mieszanką i od wiosny do późnej jesieni przyjeżdżał paść na nim krowę. Wybierał odpowiednie miejsce, wbijał kamieniem w ziemię metalowego śledzia na końcu krowiego łańcucha, pętał Hansowi powrozem przednie nogi, a sam wsuwał się z workiem słomy pod wóz, gdzie spał snem sprawiedliwego do południa. W domu zjawiał się na obiad, złorzecząc na skwar i wyzyskiwanie jego osoby.
- Chol-lle-rra! Verdammt
kieszeni marynarki paczkę sportów, szklaną fifkę i zapałki i wyruszał oddawać się trudom pracy na roli. Pod Dębnem, ze trzy kilometry od domu, miał kawałek piaszczystego pola. Położone było malowniczo, nad niewielkim polodowcowym jeziorkiem; co roku dziadek obsiewał je mieszanką i od wiosny do późnej jesieni przyjeżdżał paść na nim krowę. Wybierał odpowiednie miejsce, wbijał kamieniem w ziemię metalowego śledzia na końcu krowiego łańcucha, pętał Hansowi powrozem przednie nogi, a sam wsuwał się z workiem słomy pod wóz, gdzie spał snem sprawiedliwego do południa. W domu zjawiał się na obiad, złorzecząc na skwar i wyzyskiwanie jego osoby.<br>- Chol-lle-rra! Verdammt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego