Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
porannej rosie, a w nocy czułem ją przy sobie, bo głos stawał się ciałem, i ona przygarnęła mnie do siebie, jak w Paninie, gdy zostaliśmy już tylko we dwoje, i czułem we włosach jej oddech, i ona usypiała, usypialiśmy oboje, bo sen otwierał nas na wspólne nocne życie, jakże - niestety - kruche i ulotne,
i nie wiem, jak długo to trwało, ta bliskość przez głos i ciało, ta obecność jej przy mnie i we mnie, ale nagle odczułem to zubożenie - oddalała się ode mnie, a wraz z nią ten spokój, to światło - i gęstniały cienie.
Syberyjski czart
O Felku wiedziałem bardzo niewiele
porannej rosie, a w nocy czułem ją przy sobie, bo głos stawał się ciałem, i ona przygarnęła mnie do siebie, jak w Paninie, gdy zostaliśmy już tylko we dwoje, i czułem we włosach jej oddech, i ona usypiała, usypialiśmy oboje, bo sen otwierał nas na wspólne nocne życie, jakże - niestety - kruche i ulotne,<br>i nie wiem, jak długo to trwało, ta bliskość przez głos i ciało, ta obecność jej przy mnie i we mnie, ale nagle odczułem to zubożenie - oddalała się ode mnie, a wraz z nią ten spokój, to światło - i gęstniały cienie.<br>Syberyjski czart<br>O Felku wiedziałem bardzo niewiele
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego