Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
w gęste zarośla, by rozkoszować się w samotności radosną pracą szczęk i chciwym wchłanianiem jadła przez pusty żołądek - ale uciekać nie wypadało. Usiadł więc obok i jadł. Gdy już skończył, do ostatniej kruszyny zbierając nawet te, które upadły na trawę, zapytał uprzejmie:
- Może przynieść wody, tam obok gaju figowego jest krynica. Dobra woda...
Kobieta wyciągnęła z tłumoczka gliniany dzbanek i podała. Mimo że obolałe i pościerane nogi piekły boleśnie, pobiegł żwawo po wodę. Zdało mu się, że po tym skromnym posiłku odzyskał dawne siły i zmęczenie odeszło.
Gdy wrócił, kobieta rozlała wodę w gliniane kubki i podała wszystkim. Chłop wypił również
w gęste zarośla, by rozkoszować się w samotności radosną pracą szczęk i chciwym wchłanianiem jadła przez pusty żołądek - ale uciekać nie wypadało. Usiadł więc obok i jadł. Gdy już skończył, do ostatniej kruszyny zbierając nawet te, które upadły na trawę, zapytał uprzejmie:<br>- Może przynieść wody, tam obok gaju figowego jest krynica. Dobra woda...<br>Kobieta wyciągnęła z tłumoczka gliniany dzbanek i podała. Mimo że obolałe i pościerane nogi piekły boleśnie, pobiegł żwawo po wodę. Zdało mu się, że po tym skromnym posiłku odzyskał dawne siły i zmęczenie odeszło.<br>Gdy wrócił, kobieta rozlała wodę w gliniane kubki i podała wszystkim. Chłop wypił również
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego