ni to literackich, ni to dziennikarskich". Na konsekwencje nie trzeba było czekać, w świadomości odbiorców zaczęły się zacierać granice między tym, co jest literaturą, a tym, co stanowi jedynie dziennikarstwo. <br>Wątek ten powracał nieustannie także w późniejszych pismach Miriama. Jest, ktoś pomyśli, paradoksem, że ów być może najkonsekwentniejszy w estetyzowaniu krytyk epoki okazał <page nr=148> się tak bystrym obserwatorem i komentatorem nowych zjawisk. Może nie dziwić fakt, że wielką wagę przypisywał im Krzywicki, który był profesjonalnym socjologiem, ale dlaczego czynił to krytyk, któremu bliski był nie tylko estetyzm wynikający z ekspresywizmu, ale także estetyzm bardziej tradycyjny, z parnasizmu rodem, koncentrujący się na artefakcie