Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
zdania. Spojrzał na zegarek. Godzina była wczesna, po ósmej zaledwie. Chwilę nasłuchiwał. Nikt nie otwierał. Rodzice, jak zwykle przy święcie, dłużej leżeli w łóżkach w swoim pokoju, który dzielili ostatnio z chorą ciotką Ireną. Natomiast kuzynki matki, dwie stare panny Dąbrowskie z Warszawy, wstały już i słychać było ich hałaśliwe krzątanie się po kuchni. Ale na żadną z nich nie można było liczyć. Wsunął więc notes do teczki z książkami szkolnymi i przeszedł do przedpokoju.
Mroczny był i tak zawalony różnymi gratami, że z trudem można się w nim było poruszać. Ogromna szafa zabierała miejsca najwięcej. Przy niej piętrzyły się różnych
zdania. Spojrzał na zegarek. Godzina była wczesna, po ósmej zaledwie. Chwilę nasłuchiwał. Nikt nie otwierał. Rodzice, jak zwykle przy święcie, dłużej leżeli w łóżkach w swoim pokoju, który dzielili ostatnio z chorą ciotką Ireną. Natomiast kuzynki matki, dwie stare panny Dąbrowskie z Warszawy, wstały już i słychać było ich hałaśliwe krzątanie się po kuchni. Ale na żadną z nich nie można było liczyć. Wsunął więc notes do teczki z książkami szkolnymi i przeszedł do przedpokoju.<br>Mroczny był i tak zawalony różnymi gratami, że z trudem można się w nim było poruszać. Ogromna szafa zabierała miejsca najwięcej. Przy niej piętrzyły się różnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego