Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
słońce i powiedziała:
- Wracajmy. Przejdziemy jeszcze raz. Był na pewno.
Znów znaleźliśmy się we wsi. Nie zadowoliła się jednak samym
rozglądaniem się na boki, lecz powodowana jakby gorączką, zaczęła
przebiegać z jednej strony drogi na drugą, przepatrując dociekliwie
chałupa po chałupie i wszystkie ogródki przed nimi, i każde drzewo,
każdy krzak, nawet w obejścia przez płoty zaglądając, a często
zachodziła od tyłu, gdy jakaś dróżka między obejściami wiodła czy
przestrzeń je dzieliła, czy choćby szczelina.
- Gdzieś tu musi być - powiedziała z goryczą. - Przecież sobie nie
zmyśliłam.
I tak szamocząc się od brzegu do brzegu drogi, znaleźliśmy się znów
przy starcu siedzącym
słońce i powiedziała:<br> - Wracajmy. Przejdziemy jeszcze raz. Był na pewno.<br> Znów znaleźliśmy się we wsi. Nie zadowoliła się jednak samym<br>rozglądaniem się na boki, lecz powodowana jakby gorączką, zaczęła<br>przebiegać z jednej strony drogi na drugą, przepatrując dociekliwie<br>chałupa po chałupie i wszystkie ogródki przed nimi, i każde drzewo,<br>każdy krzak, nawet w obejścia przez płoty zaglądając, a często<br>zachodziła od tyłu, gdy jakaś dróżka między obejściami wiodła czy<br>przestrzeń je dzieliła, czy choćby szczelina.<br> - Gdzieś tu musi być - powiedziała z goryczą. - Przecież sobie nie<br>zmyśliłam.<br> I tak szamocząc się od brzegu do brzegu drogi, znaleźliśmy się znów<br>przy starcu siedzącym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego