Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 771
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1960
zaś inspektor zaczął myszkować po warsztacie. Wprędce odkrył na półeczce, za skrzynka z narzędziami, rewolwer kalibru 6,35. Delikatnie ujął go przez chusteczkę i schował do kieszeni. Następnie podszedł do młodego człowieka, który został przy policjantach.
- Jak to było? - spytał.
- Przyszliśmy tu wieczorem, by naprawić jedną z maszyn. Mój wspólnik krzątał się koło niej, ja wszedłem do pokoiku, gdzie mamy biuro. Nagle usłyszałem strzał, wpadłem do warsztatu i zastałem trupa. Widocznie ktoś otworzył drzwi od ulicy i zastrzelił Melmana. Wróciłem do biura i natychmiast zadzwoniłem na policję.
- Nie widział pan nikogo?
- Podczas gdy telefonowałem, usłyszałem odgłos zapuszczanego motoru i przez okno zobaczyłem
zaś inspektor zaczął myszkować po warsztacie. Wprędce odkrył na półeczce, za skrzynka z narzędziami, rewolwer kalibru 6,35. Delikatnie ujął go przez chusteczkę i schował do kieszeni. Następnie podszedł do młodego człowieka, który został przy policjantach.<br>- Jak to było? - spytał.<br>- Przyszliśmy tu wieczorem, by naprawić jedną z maszyn. Mój wspólnik krzątał się koło niej, ja wszedłem do pokoiku, gdzie mamy biuro. Nagle usłyszałem strzał, wpadłem do warsztatu i zastałem trupa. Widocznie ktoś otworzył drzwi od ulicy i zastrzelił Melmana. Wróciłem do biura i natychmiast zadzwoniłem na policję.<br>- Nie widział pan nikogo?<br>- Podczas gdy telefonowałem, usłyszałem odgłos zapuszczanego motoru i przez okno zobaczyłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego