Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 25
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pielgrzymów, a przecież to okropny kłopot, przesypujące się kubły na śmieci, zadeptane trawniki, stratowane łany zboża.

Obraz pierwszy:

Nieprzerwana rzeka ludzi napiera na drobnego mężczyznę w przekrzywionej śmiesznie żółtej czapeczce. Każdy chce wiedzieć którędy do sektora, a on - z obłędem już w oczach - odpowiada, ciągle odpowiada. Nie irytuje się, nie krzyczy, nie odsyła do tablic informacyjnych, stojących kilka metrów dalej.

Obraz drugi:

Morze ludzi. Stoją w błocie po kostki, zmęczeni, niewyspani, mokro w butach, woda z sąsiedniego parasola kapie na nos. Jakaś kobieta odstępując krzesełko, mówi do mojej żony - pani zmęczona, proszę sobie usiąść. Jakiś mężczyzna podaje lornetkę, żeby dzieci mogły
pielgrzymów, a przecież to okropny kłopot, przesypujące się kubły na śmieci, zadeptane trawniki, stratowane łany zboża.<br><br>&lt;tit&gt;Obraz pierwszy:&lt;/&gt;<br><br>Nieprzerwana rzeka ludzi napiera na drobnego mężczyznę w przekrzywionej śmiesznie żółtej czapeczce. Każdy chce wiedzieć którędy do sektora, a on - z obłędem już w oczach - odpowiada, ciągle odpowiada. Nie irytuje się, nie krzyczy, nie odsyła do tablic informacyjnych, stojących kilka metrów dalej.<br><br>&lt;tit&gt;Obraz drugi:&lt;/&gt;<br><br>Morze ludzi. Stoją w błocie po kostki, zmęczeni, niewyspani, mokro w butach, woda z sąsiedniego parasola kapie na nos. Jakaś kobieta odstępując krzesełko, mówi do mojej żony - pani zmęczona, proszę sobie usiąść. Jakiś mężczyzna podaje lornetkę, żeby dzieci mogły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego