Julii.<br>- Tak... A kiedy skończysz studia, chłoptasiu? Bo dziecko urodzi się niebawem, a życie nie czeka, za życie trzeba płacić. Iw to rozumie, a ty ciągle jesteś na kieszonkowym u tatusia. Więc nie pytaj przynajmniej, dlaczego moja córka traktuje cię lekceważąco. Zasługujesz na takie traktowanie.<br>- Mama mnie obraża, to bezczelność! - krzyknął.<br> - Ach, ty zafajdany studencie, fajtłapo życiowa, gówniarzu! - Na wargach Julii pojawiła się piana, jak zawsze podczas jej histerycznych ataków. Chwyciła największy kartoflany placek i z całej siły uderzyła Witka w twarz.<br> - Stara wariatka... Iw powinna odwieźć cię do Tworek! - krzyknął, uciekając przed teściową rzucającą w niego plackami ziemniaczanymi.<br> - Won! - zawyła