Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
wyrwał spod kamizelki krawat i chłosnął nim Widmara po zmienionej z gniewu i rozpaczy twarzy. Była chwila ciszy, chmury rozpierzchły się na wszystkie strony i na ulicy stało się szaro. Jedynie na rogu, gdzie ogród Widmara wyrywał się poza sztachety, w cytrynowych i rdzawych liściach stał stróż.
- Czemu zgasło światło?! - krzyknął Widmar ochrypłym głosem.
- To w cały m mieście!... - odrzekł stróż. Złote , krwawe, pomarańczowe liście leciały na niego, ale po chwili nadciągnął wiatr, niebo się zachmurzyło i znowu nic nie było widać.
W takim nieprzenikniony m mroku ulicą Batorego mknęła karetka pogotowia, sanitariusz Paweł bez przerwy naciskał guzik klaksonu, trąbka ryczała
wyrwał spod kamizelki krawat i chłosnął nim Widmara po zmienionej z gniewu i rozpaczy twarzy. Była chwila ciszy, chmury rozpierzchły się na wszystkie strony i na ulicy stało się szaro. Jedynie na rogu, gdzie ogród Widmara wyrywał się poza sztachety, w cytrynowych i rdzawych liściach stał stróż.<br>- Czemu zgasło światło?! - krzyknął Widmar ochrypłym głosem.<br>- To w cały m mieście!... - odrzekł stróż. Złote , krwawe, pomarańczowe liście leciały na niego, ale po chwili nadciągnął wiatr, niebo się zachmurzyło i znowu nic nie było widać.<br>W takim nieprzenikniony m mroku ulicą Batorego mknęła karetka pogotowia, sanitariusz Paweł bez przerwy naciskał guzik klaksonu, trąbka ryczała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego