nie wspomnieć Jej, umarłej po dwakroć, skoro postanowiłem zamknąć za jej śmiercią drzwi niepamięci, wyszarpnąłem ramię z uścisku Nel, odszedłem do wozu, szczebiotała mi coś potem, czego starałem się nie słuchać uważnie, że umówiła dla nas ładne przyszłe wakacje.<br>On, ten tjapej (traper!), nazywa się, wyobraź ty sobie, Bojys - milcz!, krzyknąłem - Borys, nie najgorzej, a sam ładny, ciągnęła Nel, - głupia, dobra Nel, myślałem, nie zapamiętałaś nazwiska, to świetnie, Borys, a nie..., Borys, a nie