metę przynosi więcej szkód niż korzyści. Trójkąt daje poczucie wyzwolenia się od wszelkich zakazów moralnych, ale w konsekwencji prowadzi do ostatecznego rozpadu, z którego najczęściej któraś ze stron wychodzi pokrzywdzona. Mimo że życie w trójkącie jest bardzo interesujące i pozbawione monotonii, nie chciałabym być tą trzecią, gdyż miałabym poczucie winy krzywdząc uczucia innych. Natomiast myślę, że z zupełnie innego punktu widzenia należy ocenić tzw. trójkąty, w których małżonkowie przestali się kochać, żyją z sobą, bo z jakiś przyczyn muszą, czy bojąc się presji otoczenia, nie mogą podjąć decyzji o rozstaniu, a wtedy ta trzecia może być bodźcem ostatecznym. Uważam, że należy