Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
kapelusza

pieniążek, choć on płacił tylko mydlanymi bańkami. W przeciwieństwie do tych nieruchomych - on był bardzo ruchliwy. Co chwila go coś zdumiewało, coś bulwersowało. Jakby nie on był dziwadłem, lecz cały otaczający go świat, każdy wchodzący w pole widzenia człowiek, choćby nie wiem jak był mieszczańsko-przeciętny, dla niego był księżycowym zjawiskiem. Wciąż coś go zdumiewało, ktoś zaskakiwał... a miał na to dość obfity asortyment zachowań, grymasów, gestów... Czyżby tym zdumiewaniem się robił taką furorę, czyżby tym, że w ciągu sekundy prezentował widzom kilka pochlebnych portretów? A jak zareaguje na mnie, myślał sobie dwunastoletni chłopiec, i ośmioletni chłopiec w sześćdziesięcioletnim mężczyźnie
kapelusza<br> &lt;page nr=122&gt;<br> pieniążek, choć on płacił tylko mydlanymi bańkami. W przeciwieństwie do tych nieruchomych - on był bardzo ruchliwy. Co chwila go coś zdumiewało, coś bulwersowało. Jakby nie on był dziwadłem, lecz cały otaczający go świat, każdy wchodzący w pole widzenia człowiek, choćby nie wiem jak był mieszczańsko-przeciętny, dla niego był księżycowym zjawiskiem. Wciąż coś go zdumiewało, ktoś zaskakiwał... a miał na to dość obfity asortyment zachowań, grymasów, gestów... Czyżby tym zdumiewaniem się robił taką furorę, czyżby tym, że w ciągu sekundy prezentował widzom kilka pochlebnych portretów? A jak zareaguje na mnie, myślał sobie dwunastoletni chłopiec, i ośmioletni chłopiec w sześćdziesięcioletnim mężczyźnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego