Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
mocniej. "Całuję cię serdecznie" - pisała na zakończenie każdego liściku, a ja ten nic nie znaczący zwrot tłumaczyłem sobie jako oznakę specjalnej w stosunku do mnie kobiecej czułości.

Często przyglądałem się w lustrze swojej opalonej twarzy, analizowałem znamiona męskości i dojrzałości. Zazvsze jednak odchodziłem od lustra rozczarowany. Nie podobał mi się ksztalt własnej głowy, delikatna cera, wydatny podbródek, zbyt głęboko osadzone oczy, z których jedno było piwne, a drugie zielone. Zazdrościłem urody Plujowi. Gdyby nie liczne piegi na nosie, mógłby uchodzić za słowiańskiego bożka. Co prawda w postaci i w ruchach miał caś kobiecego, ale ten brak nadrabiał barytonem o pięknym brzmieniu
mocniej. "Całuję cię serdecznie" - pisała na zakończenie każdego liściku, a ja ten nic nie znaczący zwrot tłumaczyłem sobie jako oznakę specjalnej w stosunku do mnie kobiecej czułości.<br><br>Często przyglądałem się w lustrze swojej opalonej twarzy, analizowałem znamiona męskości i dojrzałości. Zazvsze jednak odchodziłem od lustra rozczarowany. Nie podobał mi się ksztalt własnej głowy, delikatna cera, wydatny podbródek, zbyt głęboko osadzone oczy, z których jedno było piwne, a drugie zielone. Zazdrościłem urody Plujowi. Gdyby nie liczne piegi na nosie, mógłby uchodzić za słowiańskiego bożka. Co prawda w postaci i w ruchach miał caś kobiecego, ale ten brak nadrabiał barytonem o pięknym brzmieniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego