Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
komin spada na Małą Galerię, na której wyraźnie widoczny w śniegu zamrożony sznureczek śladów, schodzących wprost na pionowy próg obrywający się do Mnichowego Żlebu. Już jesteśmy w żlebie; od dołu próg wygląda groźnie, błyszczący lód pokrywa skały. W górze, na jego przełamaniu - wbity czekan. A niżej ślady spadania: idealnie odciśnięty kształt ciała w zaspie śnieżnej u podstawy progu. Szybko schodzimy żlebem zbierając po drodze porozrzucane rzeczy: pętlę, karabinek, chusteczkę do nosa, lusterko, a jego wciąż nie ma! Może przeoczyliśmy. Sprawdzamy szczeliny między śniegiem a skałą, badamy nikłe ślady, wydaje nam się, że nikną w lawinisku. Zaskoczyła go lawina? Nie, to stare
komin spada na Małą Galerię, na której wyraźnie widoczny w śniegu zamrożony sznureczek śladów, schodzących wprost na pionowy próg obrywający się do Mnichowego Żlebu. Już jesteśmy w żlebie; od dołu próg wygląda groźnie, błyszczący lód pokrywa skały. W górze, na jego przełamaniu - wbity czekan. A niżej ślady spadania: idealnie odciśnięty kształt ciała w zaspie śnieżnej u podstawy progu. Szybko schodzimy żlebem zbierając po drodze porozrzucane rzeczy: pętlę, karabinek, chusteczkę do nosa, lusterko, a jego wciąż nie ma! Może przeoczyliśmy. Sprawdzamy szczeliny między śniegiem a skałą, badamy nikłe ślady, wydaje nam się, że nikną w lawinisku. Zaskoczyła go lawina? Nie, to stare
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego