komin spada na Małą Galerię, na której wyraźnie widoczny w śniegu zamrożony sznureczek śladów, schodzących wprost na pionowy próg obrywający się do Mnichowego Żlebu. Już jesteśmy w żlebie; od dołu próg wygląda groźnie, błyszczący lód pokrywa skały. W górze, na jego przełamaniu - wbity czekan. A niżej ślady spadania: idealnie odciśnięty kształt ciała w zaspie śnieżnej u podstawy progu. Szybko schodzimy żlebem zbierając po drodze porozrzucane rzeczy: pętlę, karabinek, chusteczkę do nosa, lusterko, a jego wciąż nie ma! Może przeoczyliśmy. Sprawdzamy szczeliny między śniegiem a skałą, badamy nikłe ślady, wydaje nam się, że nikną w lawinisku. Zaskoczyła go lawina? Nie, to stare