wyraz rzadko; króluje tu wciąż pseudoawangardyzm, maskujący dojmującą i powszechną nieznajomość stylistyki, o rzemiośle nie mówiąc. Tymczasem polszczyzna Tokarczuk jest doskonała, wyważona, zarazem oszczędna i niezwykle plastyczna: niemalże widzi się każdy kształt i każdy kolor opisywanego świata. Znakomicie odrobione są realia - topografia Wrocławia, meble, suknie, lampy. Ta plastyczność, dbałość o kształty i kolory, zapachy oraz smaki tu sprawdza się świetnie. W narracji zaś autorka w sposób niewymuszony posługuje się mową pozornie niezależną, prowadząc ją sprawnie z punktu widzenia kolejnych bohaterów. Żadnych cudactw - porządne, solidne rzemiosło.<br>Co więcej, Olga Tokarczuk obdarzona jest jeszcze rzadszym talentem stwarzania przy użyciu zaledwie kilku kresek znakomitych