Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
smutno i poszła do drzwi.
Siłą woli skierował uwagę na rozmowę z Ahlgrimem. Ale Niemiec był jakiś zgaszony. Nagle Jerzy zdał sobie sprawę, czym dla tego człowieka, odciętego milczeniem od wszystkich prawie ludzi swego kraju, była wizyta u niego.
"Przecież my, tacy głupi, nic nie rozumiejący, w jego oczach jesteśmy, kto wie, czy nie sumieniem Europy..." poczuł zażenowanie patosem, podrapał się po żołniersku, sztubackim ruchem podciągnął spodnie. "Myśli, że my takiemu nigdy nie zaufamy..." - zrozumiał.
- Teraz u mnie pracuje radiostacja... - powiedział półgłosem, zbliżając twarz do jego twarzy tak blisko, że przed oczami miał ciemne cętki jego nieczystej cery.
W piętnaście minut po
smutno i poszła do drzwi.<br>Siłą woli skierował uwagę na rozmowę z Ahlgrimem. Ale Niemiec był jakiś zgaszony. Nagle Jerzy zdał sobie sprawę, czym dla tego człowieka, odciętego milczeniem od wszystkich prawie ludzi swego kraju, była wizyta u niego.<br>"Przecież my, tacy głupi, nic nie rozumiejący, w jego oczach jesteśmy, kto wie, czy nie sumieniem Europy..." poczuł zażenowanie patosem, podrapał się po żołniersku, sztubackim ruchem podciągnął spodnie. "Myśli, że my takiemu nigdy nie zaufamy..." - zrozumiał.<br>&lt;page nr=129&gt; - Teraz u mnie pracuje radiostacja... - powiedział półgłosem, zbliżając twarz do jego twarzy tak blisko, że przed oczami miał ciemne cętki jego nieczystej cery.<br>W piętnaście minut po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego