Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
później, w samo południe wjechał czerwono zakurzony austin na przedmieścia Delhi. Szosę przecinał tor i jak na złość strażnik w koszuli, spod której wystawały długie chude nogi, przywoławszy gromadkę dzieci zasunął żelazne wrota i zamknął na wielką kłódkę. Mimo że pociąg miał nadejść dopiero za dwadzieścia minut, nie było siły, która by go zmusiła do przepuszczenia auta. Zarządzenia obliczono na powolne tongi zaprzężone w woły.
Stało ich kilka, z tępo zwieszonymi łbami, gzy cięły im podbrzusza. Słychać było lepkie chlaśnięcia ugnojonych ogonów. Woźnice przykucnęli nad rowem i oddawali mocz pogadując sennie. Marabut ze starczą głową i wolem u dzioba stał na jednej nodze
później, w samo południe wjechał czerwono zakurzony austin na przedmieścia Delhi. Szosę przecinał tor i jak na złość strażnik w koszuli, spod której wystawały długie chude nogi, przywoławszy gromadkę dzieci zasunął żelazne wrota i zamknął na wielką kłódkę. Mimo że pociąg miał nadejść dopiero za dwadzieścia minut, nie było siły, która by go zmusiła do przepuszczenia auta. Zarządzenia obliczono na powolne tongi zaprzężone w woły.<br>Stało ich kilka, z tępo zwieszonymi łbami, gzy cięły im podbrzusza. Słychać było lepkie chlaśnięcia ugnojonych ogonów. Woźnice przykucnęli nad rowem i oddawali mocz pogadując sennie. Marabut ze starczą głową i wolem u dzioba stał na jednej nodze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego