Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
do Italii. Proszę cię...
W pierwszej chwili setnik zaśmiał się urągliwie. Ale zaraz zmieszał się, poczuł
na skórze dreszcz. Ten więzień nie był zwykłym człowiekiem, to była rzecz oczywista.
Gdyby mu kto inny dał podobną obietnicę, uważałby to za kpiny. O bezpieczeństwie
okrętów na morzu decyduje tylko Neptun. Ale człowiek, który był jego więźniem,
miał w głosie dziwną pewność. Juliusz patrzył na stojących kołem ludzi. Nagle
tupnął nogą. Rozpędził ich groźnym "precz!" Zwymyślał Kapitona:
- Czemu stoisz jak kołek! Zabierz stąd więźnia!
Kazał mu odejść pod drugą burtę. Żołnierz pociągnął Pawła za łańcuch... Apostoł
wstał
- Proszę cię - powiedział raz jeszcze.
Juliusz odwrócił się niechętnie
do Italii. Proszę cię...<br> W pierwszej chwili setnik zaśmiał się urągliwie. Ale zaraz zmieszał się, poczuł <br>na skórze dreszcz. Ten więzień nie był zwykłym człowiekiem, to była rzecz oczywista. <br>Gdyby mu kto inny dał podobną obietnicę, uważałby to za kpiny. O bezpieczeństwie <br>okrętów na morzu decyduje tylko Neptun. Ale człowiek, który był jego więźniem, <br>miał w głosie dziwną pewność. Juliusz patrzył na stojących kołem ludzi. Nagle <br>tupnął nogą. Rozpędził ich groźnym "precz!" Zwymyślał Kapitona:<br> - Czemu stoisz jak kołek! Zabierz stąd więźnia!<br> Kazał mu odejść pod drugą burtę. Żołnierz pociągnął Pawła za łańcuch... Apostoł <br>wstał<br> - Proszę cię - powiedział raz jeszcze.<br> Juliusz odwrócił się niechętnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego