Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
Spogląda na jasne, błękitne niebo. - Już koniec października - mówi. - Ostatnie dni ładnej pogody. Fantastyczne warunki, grzechem byłoby to zmarnować.
- To ja dojadę do was wieczorem - zdecydowałam.
- Słabo latasz - rzekła z wyrzutem. - I niedobrze, że nie masz swojego samochodu. W tym sporcie niewiele zdziałasz bez auta. Od schroniska do miejsca, w którym będziemy latać, jest dość daleko. Nie dojdziesz tam pieszo.
Patrzę na nią z zaskoczeniem. Pierwszy raz od początku znajomości Jadwiga jest dla mnie nieprzyjemna. Zrobiło mi się przykro.
- Dojadę pociągiem - odburknęłam. Niech sobie nie myśli, że bez niej nie dam sobie rady. - A jak skończą się szyny, to taksówką albo autostopem
Spogląda na jasne, błękitne niebo. - Już koniec października - mówi. - Ostatnie dni ładnej pogody. Fantastyczne warunki, grzechem byłoby to zmarnować. <br>- To ja dojadę do was wieczorem - zdecydowałam. <br>- Słabo latasz - rzekła z wyrzutem. - I niedobrze, że nie masz swojego samochodu. W tym sporcie niewiele zdziałasz bez auta. Od schroniska do miejsca, w którym będziemy latać, jest dość daleko. Nie dojdziesz tam pieszo.<br>Patrzę na nią z zaskoczeniem. Pierwszy raz od początku znajomości Jadwiga jest dla mnie nieprzyjemna. Zrobiło mi się przykro.<br>- Dojadę pociągiem - odburknęłam. Niech sobie nie myśli, że bez niej nie dam sobie rady. - A jak skończą się szyny, to taksówką albo autostopem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego