Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
gorsza od swego dużego kolegi, sprawiała swymi skokami, galopadami i cwałami na złamanie karku, że leciałem z niej jak dojrzała gruszka, skazana na wieczne spadanie. Może to i była niezła szkoła jazdy, ale w tym, że sobie niczego nie połamałem, widzę teraz przymknięte oko Opatrzności. Co prawda zlecieć z wysokości kuca to zupełnie co innego, niż z normalnego konia, a zostać "stratowanym" przez Lolę to było niewiele więcej, niż - nadepniętym przez kozę, co jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło.
Te rajdy odbywały się zawsze w niedzielę, bo w dnie powszednie "zesłaniec" musiał pomagać w dozorowaniu robót polnych. Tych szalonych konnych gonitw bałem
gorsza od swego dużego kolegi, sprawiała swymi skokami, galopadami i cwałami na złamanie karku, że leciałem z niej jak dojrzała gruszka, skazana na wieczne spadanie. Może to i była niezła szkoła jazdy, ale w tym, że sobie niczego nie połamałem, widzę teraz przymknięte oko Opatrzności. Co prawda zlecieć z wysokości kuca to zupełnie co innego, niż z normalnego konia, a zostać "stratowanym" przez Lolę to było niewiele więcej, niż - nadepniętym przez kozę, co jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło. <br> Te rajdy odbywały się zawsze w niedzielę, bo w dnie powszednie "zesłaniec" musiał pomagać w dozorowaniu robót polnych. Tych szalonych konnych gonitw bałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego