Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
to wynurzające się z ciemności otaczającego hotel ogrodu, chłoniemy war i delikatne drapanie wydobywających się z wody pęcherzyków gazu. Moja hawajska opalenizna prezentuje się wciąż jeszcze okazale. Na jej tle współtowarzysze wyglądają na ludzi innej, wręcz odwrotnej, niż należało się spodziewać, karnacji. Jedynie Nakano - gigantycznej budowy zawodnik sumo, w cywilu kucharz "Fuji III", który już opuścił łaźnię, by zająć się kolacją, miał ciemniejszą skórę. Pochodzi on jednak z Okinawy i właściwie nie jest Japończykiem.
Zostaję ubrany w granatowy, fantastycznie wzorzysty rodzaj kimona haori, szytego specjalnie na takie sytuacje dla każdego gościa hotelowego, jak się miałem okazję przekonać. W trepkach geda na
to wynurzające się z ciemności otaczającego hotel ogrodu, chłoniemy war i delikatne drapanie wydobywających się z wody pęcherzyków gazu. Moja hawajska opalenizna prezentuje się wciąż jeszcze okazale. Na jej tle współtowarzysze wyglądają na ludzi innej, wręcz odwrotnej, niż należało się spodziewać, karnacji. Jedynie Nakano - gigantycznej budowy zawodnik sumo, w cywilu kucharz "Fuji III", który już opuścił łaźnię, by zająć się kolacją, miał ciemniejszą skórę. Pochodzi on jednak z Okinawy i właściwie nie jest Japończykiem.<br> Zostaję ubrany w granatowy, fantastycznie wzorzysty rodzaj kimona haori, szytego specjalnie na takie sytuacje dla każdego gościa hotelowego, jak się miałem okazję przekonać. W trepkach geda na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego