Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
szybko i za głośno.
- Przy najbliższej okazji przyniosę panu jeszcze dwieście złotych.
W milczeniu odprowadziłem go do drzwi. Zamykając usłyszałem, jak zbiega po schodach. Stanowczo zbyt szybko jak na swój wiek. W korytarzu nie czuło się już zapachu ryby; na gazowej kuchence na powrót gotował się bigos. Gospodyni stała przy kuchence śpiewając arię z jakiejś opery. Po ścianie wolno posuwał się owad podobny do stonogi.
- Coś tu lezie - powiedziałem.
- Zgroza!
Strąciłem ze ściany owada i rozdeptałem.
- Zgroza! Mówię panu, że zgroza. To ten pana znajomy musiał przynieść tego robaka. W moim domu nigdy nie było robaków.
- Może pani jednak powyciera klamkę
szybko i za głośno.<br>- Przy najbliższej okazji przyniosę panu jeszcze dwieście złotych.<br>W milczeniu odprowadziłem go do drzwi. Zamykając usłyszałem, jak zbiega po schodach. Stanowczo zbyt szybko jak na swój wiek. W korytarzu nie czuło się już zapachu ryby; na gazowej kuchence na powrót gotował się bigos. Gospodyni stała przy kuchence śpiewając arię z jakiejś opery. Po ścianie wolno posuwał się owad podobny do stonogi.<br>- Coś tu lezie - powiedziałem.<br>- Zgroza!<br>Strąciłem ze ściany owada i rozdeptałem.<br>- Zgroza! Mówię panu, że zgroza. To ten pana znajomy musiał przynieść tego robaka. W moim domu nigdy nie było robaków.<br>- Może pani jednak powyciera klamkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego