Stasikówce i w Poroninie. Organizowałem imprezy, konkursy, które sam sponsorowałem. Niedawno odwdzięczono mi się za to. Podczas walnego zgromadzenia oddziału Staszek D., który był sprawozdawcą, mówił o tym, że podczas przeprowadzki zginęła gdzieś kuchenka gazowa. Byłem na sali, gdy oświadczył, że pewnie droga do Józka Bulcyka była wyboista i gdzieś kuchenka spadła z wozu. Później telefonowano do mnie, że jeśli nie zapłacę składek, to nie będę mógł być na zjeździe w Ludźmierzu. Zapłaciłem, ale na zjazd nie pojechałem.</><br><br><who1>- Nie lubią cię w Związku Podhalan w Poroninie?</><br><br><who2>- Skoro zagarnąłem kuchenkę gazową? W Związku w Poroninie jest wyraźny podział na tych, którzy popierają