Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
na wsi. Co to był za chłopak! Czarny, wąsaty, gorący jak źrebiec. Dachy przeważnie robił. Lubił te dachy stawiać, bo duży widok naokoło, powiada. Mówiłem mu: Kuba, wymalowałbyś mi koguta, czerwonego koguta. A on się śmieje i mówi: Ty głupi, wiesz, co znaczy czerwony kogut? Ogień.
Chcesz, żeby ci się kuferek spalił? Spalić się nie spalił, ale ukradli, w Tomsku ukradli...
Później nadszedł Sylwek Młodzianek i zaraz było widoczne, że jest mocno podpity. Coś przyśpiewywał, przytupywał chodakami, mrugał na Stacha głupio i ślinił się. W kątach ust bieliła mu się spieczona piana. Dłonie myszkowały niespokojnie. Zaczepiał Stacha, mówiąc doń zdania obraźliwe
na wsi. Co to był za chłopak! Czarny, wąsaty, gorący jak źrebiec. Dachy przeważnie robił. Lubił te dachy stawiać, bo duży widok naokoło, powiada. Mówiłem mu: Kuba, wymalowałbyś mi koguta, czerwonego koguta. A on się śmieje i mówi: Ty głupi, wiesz, co znaczy czerwony kogut? Ogień.<br>Chcesz, żeby ci się kuferek spalił? Spalić się nie spalił, ale ukradli, w Tomsku ukradli...<br>Później nadszedł Sylwek Młodzianek i zaraz było widoczne, że jest mocno podpity. Coś przyśpiewywał, przytupywał chodakami, mrugał na Stacha głupio i ślinił się. W kątach ust bieliła mu się spieczona piana. Dłonie myszkowały niespokojnie. Zaczepiał Stacha, mówiąc doń zdania obraźliwe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego