na swoją stronę.<br> - Niby to ja nie wiem - powiedział Maciuś, ale w duszy rad był, że go ostrzeżono, i postanowił sam żadnych papierów tam nie podpisywać. Bo, rzeczywiście, dziwne mu było, dlaczego nikogo z ministrów nie zaprosili.<br>- Będę się pilnował - dodał Maciuś.<br>Wszyscy zazdrościli Maciusiowi, że jedzie tak daleko. Pakowali kufry, krawcy przynosili nowe ubrania, szewcy nowe buty. Mistrz ceremonii biegał po całym pałacu, żeby czego nie zapomnieć. Helcia i Stasio aż skakali z radości.<br>Wreszcie zajechały dwa samochody, do jednego wsiadł król Maciuś i kapitan, do drugiego - doktor, Helcia i Stasio. Wśród wiwatów przejechali miasto; na dworcu oczekiwał ich królewski