skoczymy helikopterem przez Bujumburę, i tak nikt się nie zorientuje, tu granice najbardziej sztuczne na świecie. - Bardzo mnie uspokoiłeś. - Cieszę się. - Może powinniśmy byli się pobrać, zostałabym młodą wdową, zawsze to lepiej brzmi. - I tak wszystko ci zapisałem. - Nie rób mi złudnych nadziei, ciebie nawet katar omija. - No wiesz, zabłąkana kula... - Ale jakie potem kłopoty z postępowaniem spadkowym, strefa wojny, nie ma ciała, odczekiwać ileś lat, chyba że świadkowie. - Wrócę i skonam ci w ramionach. - O, to już lepiej. Byle nic zakaźnego. - Nie bój się, coś wymyślę, mam czas. Pa.<br>W głównej kabinie Leara de la Croix leczył kaca. Jak wszystko