Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
jakimś niepojętym cudem - wyszedłem z opresji w miarę obronną ręką, padł cios, jak gdyby już po gwizdku, który powalał mnie na deski. Kojarzyło mi się to z dramatycznymi scenami z różnych filmów i sztuk, w których niezagrożony już, zdawałoby się, bohater ginie jednak w ostatnim momencie, rażony przypadkową lub zdradziecką kulą zza węgła.
Zastanawiałem się też nad intencjami ES-a. - O co mu chodziło? Czy, pozwoliwszy mi przez chwilę pobyć ze sobą na wyżynach, chciał strącić mnie przewrotnie w otchłań pospolitości, żeby nie przewróciło mi się w głowie? Czy był to odwet za moment przewagi, jaką nad nim zdobyłem, zaskakując go
jakimś niepojętym cudem - wyszedłem z opresji w miarę obronną ręką, padł cios, jak gdyby już po gwizdku, który powalał mnie na deski. Kojarzyło mi się to z dramatycznymi scenami z różnych filmów i sztuk, w których niezagrożony już, zdawałoby się, bohater ginie jednak w ostatnim momencie, rażony przypadkową lub zdradziecką kulą zza węgła.<br>Zastanawiałem się też nad intencjami ES-a. - O co mu chodziło? Czy, pozwoliwszy mi przez chwilę pobyć ze sobą na wyżynach, chciał strącić mnie przewrotnie w otchłań pospolitości, żeby nie przewróciło mi się w głowie? Czy był to odwet za moment przewagi, jaką nad nim zdobyłem, zaskakując go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego