już dzisiaj było wyjątkowo nieprzyjemnie wot żizń sabaczaja, ale ostatecznie mogę tam mieszkać; w końcu tyle się już nacierpiałem, że doszedłem do wprawy; pamiętasz, Lenka - "ktoś go cierpienia musiał wyuczyć, że niewidoczne na drwiącej twarzy".<br>- Czika, przygarniemy go?<br>Pies nie rozumie, myśli, że to jakaś pretensja i z lekka się kuli; Milenie w to graj.<br>- Nie lubisz go? Czemu? Przecież był dobry, pozwolił pieskowi gryźć szwy...<br>Wychodzimy z jadalni, korytarz, Milena otwiera ten nie umeblowany pokój.<br>- Tu go możemy zahodować i pamiętaj: chcesz na spacer, to drapiesz w te drzwi, nie tam - pokazuje na swoją sypialnię - ale tu!<br>Dla niej wyjście