Potem dodała: "Nigdy nie zapomnę tego, że narażając własne życie wróciłaś, by mi pomóc".<br><br>Hiacynta postawiła przed nami, na grzybie przykrytym koronkową serwetą, półmisek z sucharami, ponoć "całkiem niedawno upieczonymi", a w rzeczywistości twardymi niczym kamienie, i dwie muszle napełnione purpurowym sokiem.<br>- Przyjęcie? - spytał uprzejmie smok. - Spodziewasz się jakichś swoich kumoszek?<br>- To wszystko dla was. W chacie nie ma nic więcej do jedzenia.<br>- Nie masz gdzieś liści zmniejszaka? - spytałam. Urządzałam loty pod sufitem.<br>Smok spojrzał na mnie kwaśno, a Hiacynta wybuchnęła śmiechem.<br>- No, złociutcy, mamy uroczysty posiłek. Znowu jesteśmy razem w domu, zaraz smok wróci do swych prawdziwych rozmiarów, a potem