Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
się teraz zdrzemnę.
STASIEK Rączki całuję, pani dobrodziko.
Po chwili zaczyna dochodzić, wpierw nieśmiałe, potem pewne siebie chrapanie MATKI.
STASIEK szeptem Panno Klaro...
KLARA Co proszę?
STASIEK Panno Klaro... ja nie wiem, jak się to mówi po francusku... to znaczy, jak wyrazić wdzięczność ze tę gościnność... Ja miałem okazję... no kumpel i w ogóle...
KLARA Nic nie rozumiem.
STASIEK wyciąga z kieszeni kamizelki damski zegarek, przyklęka Proszę to przyjąć od uchodźcy.
KLARA wybucha nieopanowanym zachwytem Taż to prawdziwy zegarek szwajcarski! Cudo, nie zegarek! (opanowawszy odruch, odsuwa prezent) Żal mi, że sprawię panu przykrość, ale nigdy... bo jakże by... z jakiej racji
się teraz zdrzemnę.<br>STASIEK Rączki całuję, pani dobrodziko.<br> Po chwili zaczyna dochodzić, wpierw nieśmiałe, potem pewne siebie chrapanie MATKI.<br>STASIEK szeptem Panno Klaro...<br>KLARA Co proszę?<br>STASIEK Panno Klaro... ja nie wiem, jak się to mówi po francusku... to znaczy, jak wyrazić wdzięczność ze tę gościnność... Ja miałem okazję... no kumpel i w ogóle...<br>KLARA Nic nie rozumiem.<br>STASIEK wyciąga z kieszeni kamizelki damski zegarek, przyklęka Proszę to przyjąć od uchodźcy.<br>KLARA wybucha nieopanowanym zachwytem Taż to prawdziwy zegarek szwajcarski! Cudo, nie zegarek! (opanowawszy odruch, odsuwa prezent) Żal mi, że sprawię panu przykrość, ale nigdy... bo jakże by... z jakiej racji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego