Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
gościła? - Wąskopyskiego - odrzekła Arbuzowska.
- A czegoś go gościła? - Bojałam się.
Przyszedł do świtu, najadł się, maszyngwera przeczyścił, pospał trochę i poszedł.
- A co gadał? - A gadał, że teraz to na was zasiadać będzie i wydusi was pojedynczo, każdego na zasiadkę.
Powiedział, że się opłaci, bo każdy z was po kieszeniach kupę złota żydowskiego nosi.
- Ty się, szmato jedna, dowojujesz z tym Wąskopyskim - powiedział Kurdiuk i pchnął pod nos Arbuzowskiej lufkę pistoletu. - Na, powąchaj!
Zabrali z chałupy zegarek, dwa ćwiluchy, wełnę na motkach, strzelili kilka razy do ciemnej komory i poszli.
Kiedy Arbuzowska wró ciła do sieni, na progu od wejścia stała
gościła? - Wąskopyskiego - odrzekła Arbuzowska.<br>- A czegoś go gościła? - Bojałam się.<br>Przyszedł do świtu, najadł się, maszyngwera przeczyścił, pospał trochę i poszedł.<br>- A co gadał? - A gadał, że teraz to na was zasiadać będzie i wydusi was pojedynczo, każdego na zasiadkę.<br>Powiedział, że się opłaci, bo każdy z was po kieszeniach kupę złota żydowskiego nosi.<br>- Ty się, szmato jedna, dowojujesz z tym Wąskopyskim - powiedział Kurdiuk i pchnął pod nos Arbuzowskiej lufkę pistoletu. - Na, powąchaj!<br>Zabrali z chałupy zegarek, dwa ćwiluchy, wełnę na motkach, strzelili kilka razy do ciemnej komory i poszli.<br>Kiedy Arbuzowska wró ciła do sieni, na progu od wejścia stała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego