małą grzałkę elektryczną, szklankę, puszkę z herbatą, słoik z cukrem, garnuszek, łyżeczkę, nóż oraz solniczkę porcelanową w kształcie pisanki. Kiedyś podarowała mu ją nieboszczka żona - w domu miał drugą taką samą, tyle że do pieprzu. Tu, w pracy, solniczka bardzo się przydawała, czasem na drugie śniadanie gotował sobie jajko albo kupował w drodze do szkoły bułkę z makiem i dziesięć deka białego sera. W piwnicach budynku szkolnego, co prawda, starsi uczniowie prowadzili barek - ale kto by tam wydawał pieniądze na te ich hamburgery czy pizzę. Pan Jankowiak nie lubił tych nowomodnych potraw. Hamburgery, ludzie kochani. Nic na świecie nie mogło się