Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Od połowy sierpnia przenoszą się do innej willi, którą mają w Abruzzach. Dzieci Wieśniewiczów, które znałem również z fotografii nadsyłanych regularnie ojcu, już tam się znajdowały od paru tygodni. W Ostii było dla nich za gorąco.
- Dla mnie też jest za gorąco - wtrącił się do rozmowy pan Campilli. - Ale póki kuria czynna, to znaczy, dopóki monsignorowie nie porozjeżdżają się do wód na wielkie wakacje, muszę siedzieć w Rzymie.
Szliśmy we trójkę wolniej niż reszta.
- Ach, prawda - Przypomniał sobie, wtedy czy też właśnie ten moment wybrał - prosił mnie ojciec de Vos, by ci zakomunikować, że będzie na ciebie jutro czekał. Zadzwoń do
Od połowy sierpnia przenoszą się do innej willi, którą mają w Abruzzach. Dzieci Wieśniewiczów, które znałem również z fotografii nadsyłanych regularnie ojcu, już tam się znajdowały od paru tygodni. W Ostii było dla nich za gorąco.<br>- Dla mnie też jest za gorąco - wtrącił się do rozmowy pan Campilli. - Ale póki kuria czynna, to znaczy, dopóki monsignorowie nie porozjeżdżają się do wód na wielkie wakacje, muszę siedzieć w Rzymie.<br>Szliśmy we trójkę wolniej niż reszta.<br>- Ach, prawda - Przypomniał sobie, wtedy czy też właśnie ten moment wybrał - prosił mnie ojciec de Vos, by ci zakomunikować, że będzie na ciebie jutro czekał. Zadzwoń do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego