z nazwy, to nikt by się nie ośmielił naciągać nas na takie machloje. Zresztą może nawet byłaby wtedy jakaś pani do dziecka. Może miałby kto posprzątać mieszkanie i ugotować obiad, kiedy żona, już niedługo, pójdzie do pracy. Może byłby też wtedy czas, aby spokojnie się pouczyć, śmiało pojechać na jakiś kurs, nie martwiąc się, że po powrocie zastanie się w domu ruinę, że nie będzie miał kto robić zakupów, że obiad będzie dopiero na dziewiętnastą. I czy byłby to tylko wyłącznie mój osobisty zysk? Skądże! Kontakt z medycznymi nowościami mógłby zaowocować lepszymi efektami leczenia, a to już byłyby konkretne pieniądze zaoszczędzone