używając terminologii dziwontologicznej, znajduje się punkt zasadniczy. Statki z Europy, znajdujące się na wysokości Przylądka, skręcają na wschód, a potem z powrotem na północ. Podobną trasę w formie podkowy, tylko naturalnie w kierunku przeciwnym, odbywają statki zdążające do Europy. Taki, zgodzicie się, panowie, jest normalny bieg rzeczy.<br>- Oczywiście - odparli obaj, kurtuazją kurtuazję spłacając.<br>- Otóż ja - ciągnął Orłowski - ja natomiast, zbliżywszy się na wysokość Przylądka, zamiast skręcić na wschód, czyli, używając naszej terminologii, w prawo, skręciłem na zachód, czyli w lewo.<br>- I? - zagadnął drżącym głosem Woynicz-Zabielski, wicepasterz, opiekun nasz duchowy, tępiciel naszych błędów.<br>- ...I w parę godzin później przybiłem do Euratopii