okno z drugim kwiatem...<br><br>tam ty mieszkasz. I pogrzebaczem<br>fajerki przesuwasz. I płaczesz.<br>Bo tak długo czekasz mnie z obiadem.<br><br>*<br><br>Idę do ciebie. W twoją zieleń.<br>I w twoje śniegi. I w twój wiatr.<br>W twój niezmierzony idę świat,<br>gdzie pory roku na twej dłoni<br>trojaka jak Ślązaczki tańczą<br>i kurz się wzbija, skrzypi wóz,<br>odyniec biegnie przez mokradła<br>i jeleń rośnie pośród światła,<br>co, dzwoniąc, bębniąc, tarabaniąc,<br>zaspane gwiazdy strząsa z brzóz.<br><br>Jesień to skrzypce potłuczone,<br>bezradna myśl nad ćwiercią smyczka,<br>zima to plecy twoje białe,<br>lato - jak złota rękawiczka,<br>którą porzucił w sadzie Jan,<br>ten Kochanowski, co mu łyżką