Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
tylko głos, który podnosił
się i opadał w równych odstępach, mierzony wierszami jak łokciem. Teofil, rozdrażniony,
uciekł do ciemnego pokoiku, gdzie od razu potrącił stojak, na którym leżały
maczugi ćwiczebne, i parę z nich z hałasem potoczyło się po podłodze. Po omacku
odnalazł krzesło i usiadł nie troszcząc się o kurz i brud; nogi uginały się
pod nim.

O naturze rzeczy Alina wiedziała i pragnęła wiedzieć to tylko, co mieści się
w pierwszych dwudziestu pięciu wierszach poematu Lukrecjusza, i gdyby jej ta
książka wpadła do rąk, nie przeczytałaby więcej . Teofil zaś, który
przeżył pół roku jakby w komentarzu do wszystkich sześciu
tylko głos, który podnosił <br>się i opadał w równych odstępach, mierzony wierszami jak łokciem. Teofil, rozdrażniony, <br>uciekł do ciemnego pokoiku, gdzie od razu potrącił stojak, na którym leżały <br>maczugi ćwiczebne, i parę z nich z hałasem potoczyło się po podłodze. Po omacku <br>odnalazł krzesło i usiadł nie troszcząc się o kurz i brud; nogi uginały się <br>pod nim.<br> &lt;gap&gt;<br> O naturze rzeczy Alina wiedziała i pragnęła wiedzieć to tylko, co mieści się <br>w pierwszych dwudziestu pięciu wierszach poematu Lukrecjusza, i gdyby jej ta <br>książka wpadła do rąk, nie przeczytałaby więcej &lt;page nr=291&gt;. Teofil zaś, który <br>przeżył pół roku jakby w komentarzu do wszystkich sześciu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego