Klemensa pani Barbarze przybyło dużo czasu, z którym w dalszym ciągu nie bardzo wiedziała, co zrobić.<br>Cokolwiek chciała <orig>zapocząć</>, zaraz sobie uprzytomniała, że aby rzecz mogła pójść należycie, brak jej tego lub tego i że w takich okolicznościach może osiągnąć tylko daleko skromniejsze wyniki, niż pragnęła, a więc wolała nie kusić się o żadne. Tak, na przykład, mając pod oknem tylko miejsce na mały klombik, nie zrobiła żadnego. - Kwiaty? Dom w kwiatach powinien tonąć - mówiła - ale nie żebym miała ich tyle, co na cmentarzu na grobie.<br>Za to podziwiała piękno natury tam, gdzie zostało ono szczodrze, bez ograniczeń i dla wszystkich