Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
A w bok żebraczy wraził kij -
I w oczy spojrzał mu nieczule
I rzekł na drwiny: "Chcesz - to żyj!''

I żył niezgrabny, byle jaki,
A gdym doń przyszedł śladem trwóg -
Już weń wierzyły wszystkie ptaki,
Więc zrozumiałem, że to - bóg...

Czarował drzewa ócz błyskotem,
Piersią, do której wichry lgną -
I kusił mnie niewiedzą o tem,
Co było we mnie - tylko mną...

Pan ośnieżonej w dal przyczyny
Poprzez ślepotę mroźnych cisz
Patrzał w wądoły i w niziny,
Co mu się śniły wzwyż i wzwyż!

A kiedy poblask wziął od słońca
I w nicość zalśnił - błędny wskaz -
Pojąłem wszystko aż do końca
I
A w bok żebraczy wraził kij -<br>I w oczy spojrzał mu nieczule<br>I rzekł na drwiny: "Chcesz - to żyj!''<br><br>I żył niezgrabny, byle jaki,<br>A gdym doń przyszedł śladem trwóg -<br>Już weń wierzyły wszystkie ptaki,<br>Więc zrozumiałem, że to - bóg...<br><br>Czarował drzewa ócz błyskotem,<br>Piersią, do której wichry lgną -<br>I kusił mnie niewiedzą o tem,<br>Co było we mnie - tylko mną...<br><br>Pan ośnieżonej w dal przyczyny<br>Poprzez ślepotę mroźnych cisz<br>Patrzał w wądoły i w niziny,<br>Co mu się śniły wzwyż i wzwyż!<br><br>A kiedy poblask wziął od słońca<br>I w nicość zalśnił - błędny wskaz -<br>Pojąłem wszystko aż do końca<br>I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego