najlepsza, ale na pewno ostatnia. Jeździec stanął w strzemionach i z rozmachem wbił mu <orig>nadziak</> w wyłysiałe ciemię. Handlarz padł bez jęku, zadygotał, zatrzepał rękami, zorał obcasami mokry dywan liści. Któryś z buszujących na wozie zarzucił rzemień na szyję woźnicy, zacisnął, drugi przypadł, dźgnął sztyletem.<br>Jeden z konnych rzutem podniósł kuszę do ramienia mierząc w Jaskra. Geralt miał już jednak w ręku miecz, wyrzucony z wozu <orig>havekara</>. Uchwyciwszy broń w połowie klingi, cisnął nią jak oszczepem. Przeszyty kusznik zwalił się z konia, wciąż z wyrazem bezbrzeżnego zdumienia na twarzy.<br>- Uciekaj, Jaskier!<br>Jaskier dopadł Pegaza i dzikim susem skoczył na siodło. Skok