Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
róży. W pierwszej chwili pomyślała, że to może jakiś strudzony pijak zasnął w nocy, a teraz podniesie się zaraz i sobie pójdzie. Ale to była kobieta i leżała w takiej nienaturalnej pozycji, iż należało sądzić, że prawdopodobnie nie żyje.
Ogródek pana T. to kawałek ziemi, nie więcej jak pięćdziesiąt metrów kwadratowych, ogrodzony drucianą siatką. Po obu stronach z lewej i prawej, znajdowały się, ogrodzone taką samą siatką i tej samej wielkości, ogródki sąsiadów z bloku. Od frontu tuż przy ogrodzeniu, rósł szeroki na około półtora metra szpaler dzikich róż. Jak wyjaśnił Jarosław F., chciał on w ten sposób odgrodzić się od
róży. W pierwszej chwili pomyślała, że to może jakiś strudzony pijak zasnął w nocy, a teraz podniesie się zaraz i sobie pójdzie. Ale to była kobieta i leżała w takiej nienaturalnej pozycji, iż należało sądzić, że prawdopodobnie nie żyje.<br>Ogródek pana T. to kawałek ziemi, nie więcej jak pięćdziesiąt metrów kwadratowych, ogrodzony drucianą siatką. Po obu stronach z lewej i prawej, znajdowały się, ogrodzone taką samą siatką i tej samej wielkości, ogródki sąsiadów z bloku. Od frontu tuż przy ogrodzeniu, rósł szeroki na około półtora metra szpaler dzikich róż. Jak wyjaśnił Jarosław F., chciał on w ten sposób odgrodzić się od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego