wszystkim tym, który jest. W Bogu zachodzą szczególne relacje między istotą a istnieniem. Istota spełnia w bycie szczególną funkcję: ona sprawia, że byt jest tym, czym jest: drzewo drzewem, koń koniem, kwiat kwiatem. Ona jakby ogranicza dany przedmiot do tego, by istniał tylko jako drzewo, tylko jako koń, tylko jako kwiat. Istnienie z kolei "sprawia", że jakiś "byt" w ogóle jest. Istnienie jest aktem istoty. Dla tomizmu nie ma większej różnicy niż różnica między istotą a istnieniem, różnica między tym, co jest, a tym, że jest. A jednak w Bogu ta różnica zanika. Co wtedy "następuje"? Kończy się "ograniczająca" funkcja istoty