Typ tekstu: Książka
Autor: Borowski Tadeusz
Tytuł: Pożegnanie z Marią
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1948
Kierownik skrzywił się niechętnie. Przysiadł na krześle i delikatnymi jak u pianisty palcami stukał po stole.
- A co nam przyjdzie z tego, jak puszczą wagony? - rzekł z goryczą. - Inżynier boi się trzymać cement i gips, wapno ma tylko dla Niemców na roboty na Forcie Bema, to co pan chce? Żebyśmy kwitli - Grochowskie zakłady dostały trzy wagony cementu, Borowik i Srebrny ma, co dusza zapragnie, a my co? Gąsiory, felcówki, grysiki, lepiki, maty trzcinowe!
-Niech pan nie przesadza - rzekła urzędniczka. - Gdyby pogrzebali w szopach, .toby to i owo...
- Pewnie, że to i owo... Bo kombinuję na własną rękę! Inaczej przyszedłby kto do
Kierownik skrzywił się niechętnie. Przysiadł na krześle i delikatnymi jak u pianisty palcami stukał po stole.<br>&lt;page nr=37&gt; - A co nam przyjdzie z tego, jak puszczą wagony? - rzekł z goryczą. - Inżynier boi się trzymać cement i gips, wapno ma tylko dla Niemców na roboty na Forcie Bema, to co pan chce? Żebyśmy kwitli - Grochowskie zakłady dostały trzy wagony cementu, Borowik i Srebrny ma, co dusza zapragnie, a my co? Gąsiory, felcówki, grysiki, lepiki, maty trzcinowe!<br>-Niech pan nie przesadza - rzekła urzędniczka. - Gdyby pogrzebali w szopach, .toby to i owo...<br>- Pewnie, że to i owo... Bo kombinuję na własną rękę! Inaczej przyszedłby kto do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego