860 milionów dolarów. Turyści pokrywają 40% importu hiszpańskiego, przekazy emigrantów dają zapewne ze 200 milionów dolarów rocznie, a więc plus minus ekwiwalent dalszych 10% importu. Eksport pokrywa tylko połowę importu, więc bez turystów, i bez przekazów emigranckich Hiszpania by nigdy nie mogła związać swego bilansu płatniczego. Dopływ kapitałów zagranicznych w kwocie koło 100 milionów dolarów rocznie (z czego przeszło połowa, dokładnie 57%, ma przypadać na kapitały amerykańskie) daje jeszcze większe "respiro" i zapewnia stały wzrost dewiz banku hiszpańskiego, których zapas dzisiaj doszedł, z zera w 1959 r., roku reformy walutowej, do miliarda dolarów obecnie.<br>Już ten moment wystarcza, by zdać sobie