Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
kopiejek uzbecka dziewczyna dmuchała skórzanym mieszkiem w palenisko pod kociołkami wrzącej wody, po którą biegała z emaliowanym kubełkiem do aryka. Wchodzący pozdrawiali: "Salem alejkum", odpowiadano im: "Asalem". Smużki niebieskawego dymu ulatniały się przez otwór w stropie. Rosłe woły czekały cierpliwie na swoich gospodarzy, którzy, ściągnąwszy na bazar z okolicznych wiosek, kyszłaków, dobili targu i odpoczywali w czajchanie.
Chłopiec wyznał Tadżiemu, że Soira jest piękna jak kosz moreli. Stary uśmiechnął się i pogłaskał go po policzku. Mówił coś długo po uzbecku, akcentując słowo "kałym". A cóż to takiego? Coś przy tym wyliczał i wyliczał. Okazało się wreszcie, że to wiano, które szczęśliwy
kopiejek uzbecka dziewczyna dmuchała skórzanym mieszkiem w palenisko pod kociołkami wrzącej wody, po którą biegała z emaliowanym kubełkiem do aryka. Wchodzący pozdrawiali: "Salem alejkum", odpowiadano im: "Asalem". Smużki niebieskawego dymu ulatniały się przez otwór w stropie. Rosłe woły czekały cierpliwie na swoich gospodarzy, którzy, ściągnąwszy na bazar z okolicznych wiosek, kyszłaków, dobili targu i odpoczywali w czajchanie.<br>Chłopiec wyznał Tadżiemu, że Soira jest piękna jak kosz moreli. Stary uśmiechnął się i pogłaskał go po policzku. Mówił coś długo po uzbecku, akcentując słowo "kałym". A cóż to takiego? Coś przy tym wyliczał i wyliczał. Okazało się wreszcie, że to wiano, które szczęśliwy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego